niedziela, 3 stycznia 2016

Bania Agafii olej - olaplex - Bania Agafii szampon - maska biovax caviar

Witajcie!

Jak widzicie po kilkudniowej nieobecności wracam, a wraz ze mną testowanie nowych produktów. Święta, święta i po świętach, jak i również sylwester. Mam nadzieję,że we wspaniałym gronie spędziliście sylwestra i hucznie go obchodziliście. W pierwszym punkcie noworocznego postanowienia napisałam, że chcę zapuścić min. 10 cm zdrowych włosów.
Niby 10 cm to co to jest? Ale uwierzcie, ja od 3 lat zapuszczam i zawsze jednak coś mnie przekona żeby ściąć te włosy, albo to modna krótka fryzura, albo żeby podciąć rozdwojone końcówki ( to akurat jest okej), albo tak po prostu tylko żeby coś zmienić.
Także zaczynam zapuszczać! Czas start! :)



A więc dzisiejszą pielęgnację zaczynam od oleju Babci Agafii na porost włosów, który zakupiła mi mama mojego chłopaka. Aby trochę zmoczyć włosy przejeżdżałam mokrą szczotką do grubych włosów z firmy Elite. Następnie brałam pasma włosów i ruchem posuwistym nakładałam olej na włosy jak i na skalp. Jak widać na niżej umieszczonym zdjęciu, w opakowaniu tego olejku jest kolba z nasionami. Podczas wydobycia zawartości, te nasionka (jak na razie siemię lniane) wylatywały również z olejem. Wiec możliwe jest, że jednak na włosach jakieś pozostały :)


W zawiniętym koczku chodziłam tak przez ok. 2h. Po tym czasie nałożyłam olaplex, aby wzmocnić działanie, wcześniej wykonanej kuracji u fryzjera. Produkt miałam na głowie tak 4h, pod siatką foliową.



O 20 poszłam wszystko zmyć. Do umycia włosów użyłam szamponu Bani Agafii-aktywator wzrostu. Muszę przyznać, że słabo się pieni i jednak nie wierze w szybszy porost włosów przy użyciu szamponu. Po zmyciu ciepłą wodą nałożyłam na 2 min maskę do włosów z Biovax Glamour Caviar. Tak krótko ponieważ spieszyłam się na Gwiezdne wojny :)




 Przy zmywaniu czułam, że włosy są śliskie, dosyć grube, jak i po ściągnięciu ręcznika były mięciutkie. Niestety nie jestem w stanie napisać, jak wyszły włosy, ale już jutro zrobię EDIT i wstawię zdjęcie z nimi i opisze :)

EDIT
Włosy związałam w koczka i tak poszłam spać :) Włoski pokręciły się, ale muszę przyznać, że miękkość pozostała, są gładkie i śliskie. Blask również jest, ale nie aż tak jak miałam jakiś czas temu.
Ogólnie efekt mi się podoba, na pewno jest lepiej niż było kiedyś :) 





A tym czasem wracam do oglądania i czytania w przerwach Lalki ;) 

Pozdrawiam Karolina :)








2 komentarze: